Psychologia niejako wydzieliła tę część obowiązków dawnych szamanów, którzy byli zarówno politykami, duchowymi nauczycielami, strażnikami tradycji, lekarzami jak i psychologami.
Aby zostać szamanem, w większości przypadków, jeśli nie we wszystkich, trzeba samemu przejść jakąś ciężką chorobę i ją pokonać, aby nauczyć się leczyć innych. Dotyczy to też chorób psychicznych. Nierzadko szaman musi przejść przez obłęd czy szaleństwo, aby poskładać swoją psychikę na powrót, w czym pomagają mu duchy.
Fantastik napisał(a):Czy szamanizm może zastąpić wizytę u psychiatry kiedy człowiek np. wpada w depresję?
Może, ale to wymaga doświadczonego szamana albo uzdrowiciela. I nie wygląda to tak, że uzdrowiciel grzebie ci w spychice, robi analizę i podaje ziółka jako substytut antydepresantów czy innych psychotropów. Uzdrawianie dotyka całej istoty. Równowaga musi być przywrócona na wszystkich płaszczyznach, zarówna na duchowej, emocjonalnej, mentalnej jak i fizycznej. Medycyna konwencjonalna dostrzega wpływ psychiki na zdrowie fizyczne i z reguły zwraca uwagę na to, by np pacjent po operacji był podnoszony na duchu. Tym niemniej z reguły nie leczy wszystkich poziomów człowieka, chyba że trafimy na lekarza z powołania, który nawet tego nie wiedząc, może być szamanem.
Jeśli leczy się jeden z poziomów istoty chorej, wówczas można wyleczyć daną chorobę, ale nie ducha tej choroby. Przy takim zabiegu człowiek ponownie zachoruje, chyba że sam się uleczy (w myśl zasady, że każda choroba nas czegoś uczy).
Jak widać uzdrawianie nie jest prostą sprawą i dlatego wymaga tylu lat praktyki. Myślę, że aby być dobrym uzdrowicielem, chyba nie przesadzę, że 20-letnia praktyka jest ostrożnym szacunkiem kiedy mamy do czynienia z kompetentnym uzdrowicielem (pod warunkiem, że to jest praktyka i nauka, czyli rozwój umiejętności i wiedzy, a nie powtarzanie schematów).
Fantastik napisał(a):Jak wpływać na zdrowie psychiczne innych?
Nie trzeba być uzdrowicielem, żeby wpływać na zdrowie innych. To może uczynić nawet osoba, która w ogóle nie zajmuje się uzdrawianiem, albo też osoba, która wykorzystuje techniki szamańskie do własnej praktyki duchowej, czyli tzw. neoszaman. Czasem wystarczy jedna rozmowa, by wpłynąć na czyjąś równowagę psychiczną.
